sobota, 24 października 2015

"Medalion z bursztynem" Anna Klejzerowicz



"W przejrzystym wnętrzu bursztynu nie tylko widziała tajemnicze krajobrazy - nagle zaczęły się one zmieniać, przekształcać. Nie rozpoznawała ich, zbyt szybko umykały, rozpływały się i z powrotem układały w jakiś nieokreślony porządek, by ulec kolejnej przemianie". 

      Przedmioty hipnotyzują i posiadają duszę. Osobowość ich wypełniona jest namiętnością, opętaniem. Mają szpony, które wciągają "w głąb siebie - a może w głąb własnej podświadomości - stając się namacalną, autonomiczną rzeczywistością". Otacza nas armia rzeczy. Nazywamy je niezbędnymi. Ważne, ważniejsze, najważniejsze - po prostu nasze. Te najcenniejsze zamknijcie na klucz. One kryją coś w swoim uroku. Są świadectwem czegoś, świadectwem własnej historii. 

      Ewa, Andrzej i Kacper są najzwyklejszą rodziną. Żyją przeciętnie, akceptując rzeczywistość taką, jaka jest. Spokój tych domowników zakłóca odnaleziony przez Ewę medalion. Jak okazuje się, odziedziczone przez Ewkę mieszkanie jest startem tajemnic. Magia przedmiotu rządzi życiowymi drogowskazami. Prawą ręką w tej sytuacji powinna być Halina - matka Ewki. Nie mają one jednak ze sobą dobrego kontaktu. Dziedzictwo nie daje spokoju. Ewa rozpoczyna śledztwo. Niesie ono ze sobą sporo konsekwencji. Sytuacja jest naprawdę skomplikowana. Przeszłość bezustannie miesza się z teraźniejszością. Wiele umyka, rozpływa się i znowu układa w niezorganizowany porządek, by po raz kolejny zmienić się w coś niestabilnego. Cała baza tajemnic zachęca czytelnika do chłonięcia tego, co zaraz, tego, co za chwilę. Kim jest Robert i Jacek? Czy niosą oni nowe nadzieje? Zdradzę Wam w sekrecie, że pokochacie Jacka równie silnie jak Księgarnia wspomnień. Niejasne sytuacje przygniatane są przez te jaśniejsze. Komuś jednak nagle puszczają nerwy. Spokój jest już paniką. Za każdym rogiem czai się niebezpieczeństwo. "Tak było, jest i tak będzie" - druga strona tej książki to niesamowita przyprawa. Całość smaku podkręca też opis Archiwum Państwowego w Gdańsku. W tym wszystkim polewa z poznanego przed chwilką Mariana Szulca, Marii Kuc, Polcka. Przepis na całe ciasto okazuje się życiem kogoś z wyżej wymienionych. Poddajesz się? Nie możesz, musisz przecież "wejść w głąb tej zatopionej w żywicy Atlantydy", by poznać prawdę. Czujesz pokrewieństwo? Zamknij oczy, poczuj "dziwną więź. Oraz tajemnicę, niejasną i niedopowiedzianą, zaklętą w tej bryłce zastygłego słońca". Wszystko zapętla się. Przeszłość i nazistowskie korzenie pobudzają do analizy. Analizujesz też śmierć kilku osób, dziwisz się, czemu policja tak polubownie traktuje wszystko to, co przecież skomplikowane, łączysz wypadek Kacpra z czymś abstrakcyjnym i zupełnie nagle dowiadujesz się, że Halina ma uczucia. "Koło zostało wprawione w ruch - teraz trzeba je tylko zatrzymać". Znajdź na mapie Babie Doły - to moja skromna wskazówka! 

"Koniec gry.
 Koniec zabawy.
Wasz koniec.
Gasimy światła.
Amen".
      Książka o tym, jak "dawne zbrodnie rzucają długie cienie", zmieniając całkowicie świat - mój, Twój, jej i jego. W całą pisarską grę wpleciony jest temat poszukiwania swoich korzeni, swojego ja. Przeszłość może okazać się równie niebezpieczna jak realne, codzienne zagrożenia. Sytuacje, zupełnie niespodziewane odsłaniają krok po kroku coraz więcej zagadek. Wszystko dozowane z niesamowitym sprytem, inteligencją i wyczuciem jest połączone z wieloma wzruszeniami. "Pułapki uprzedzeń" narastają w każdym z nas. Naprawienie zła jest możliwe, trzeba obudzić tylko historię. Wystarczy zrozumieć "czas zaklęty w przedmiocie. A może świat zaklęty w czasie? Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość". Jeśli pragniecie zrozumieć sedno wieczności - wieczności wspomnień, sięgnijcie po książkę Anny Klejzerowicz. "Medalion z bursztynem" to kolejne mistrzostwo tej pisarki.    


Anna Klejzerowicz 
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2015
s. 320  

piątek, 16 października 2015

"Studium w szkarłacie" Arthur Conan Doyle


" - Chciałbym go poznać - powiedziałem. - Jeżeli mam z kimś zamieszkać, wybrałbym człowieka o poważnych i spokojnych skłonnościach naukowych. Nie mam dość sił, żeby znosić hałaśliwych ludzi, żyjących w nieuporządkowany sposób. Mam za sobą zbyt wiele przeżyć w Afganistanie, których wspomnienie wystarczy mi do końca życia. Czy mógłbyś zaaranżować mi spotkanie ze swoim przyjacielem?". 

"Studium w szkarłacie" rozpoczyna cykl utworów o jednym z najbardziej znanych detektywów na świecie. Wciągnę Was do świata Sherlocka Holmesa, musicie jednak wykazać się sporą inicjatywą. Proszę Was o to, abyście wcielili się w rolę doktora Watsona. Zacznijmy więc! ;) Zaaranżujmy spotkanie z moim przyjacielem.

Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie siłę szkarłatu. Królewska czerwień, czy może kolor krwi oblewają teraz ściany pomieszczenia, w którym się znajdujecie? Studium królewskiej czerwieni, czy studium koloru krwi? Wspólnie skierujmy się bardziej w stronę medycyny. To ona i jej aspekty są nieodzownie związane z Waszym nowym przyjacielem. Wróciliście właśnie z wojny w Afganistanie. Jedyne, co jest Wam niezbędne to spokój. Brak pieniędzy skłania Was do zamieszkania z ekscentrycznym człowiekiem. Widzicie Sherlocka po raz pierwszy. Zdajecie sobie sprawę, że wie on o Was dosłownie wszystko. Jego myślenie analityczne doprowadza Was do...szału. Brniecie w to jednak, szybkim ruchem odrzucając przeszłość. Zapominacie o dysfunkcji swojej nogi, odrzucacie niepotrzebną laskę i biegniecie w wir niewyjaśnionych okoliczności. Wpadliście właśnie jak śliwka w kompot. Śledztwo staje się dla Was intrygujące, przerażające, tajemnicze. Patrząc z uznaniem i zdziwieniem na inność nowego przyjaciela czujecie niewidzialną siłę, która pcha  Was w nieznane. Wiele niewiadomych, jedno spotkanie, które wywraca Wasze życie do góry nogami. Jest Wam z tym jednak dobrze.

Teraz Wy analizujecie swojego towarzysza. Sherlock nie zna literatury, nie skupia się na filozofii, astronomia jest dla niego nieznanym źródłem informacji. Znajomość polityki w zakresie słabym, wiedza botaniczna dość zróżnicowana. "Wiedza z zakresu geologii -  praktyczna, lecz ograniczona". Głęboka wiedza chemiczna, dokładna, lecz niezbyt usystematyzowana wiedza anatomiczna i szeroka znajomość literatury sensacyjnej. Dodatkiem jest umiejętność gry na skrzypcach i szermierka. Prawo brytyjskie ma w małym paluszku. To fenomen człowieka - mistrz! Sherlock mebluje swój mózg "przedmiotami według swojego wyboru". Nie przyjmuje każdego możliwego sprzętu, nie wchłania każdej możliwej informacji, dlatego jest geniuszem. Myślenie analityczne to jego konik. Nie myślcie jednak, że poznacie go wyjątkowo dobrze. To postać owiana tajemnicą. Każdy z nas jednak uwielbia takie sekrety ;)
Znacie się naprawdę krótko. Zostałeś zaangażowany w skomplikowane śledztwo. Dwie zbrodnie dokonane w Londynie, których jesteś świadkiem, umożliwiają Ci jeszcze bardziej dostrzec możliwości przyjaciela. Widzi to, czego nikt inny nie zauważa. Myśli w taki sposób, w jaki nikt inny nie potrafi. Łączy odpowiednio wszystkie łańcuchy zdarzeń. Ze skutku potrafi "wysnuć wnioski na temat działań, które do niego doprowadziły". Widzisz trupa, obserwujesz wszystkie napotkane osoby, podziwiasz spryt towarzysza i gubisz się w gąszczu tego, co niewyjaśnione. Jesteś zainspirowany wszystkim, co nowe. Spokojne skłonności naukowe i odrzucenie nieuporządkowanego życia - wszystkie Twoje wymagania już nie istnieją. Jesteś w centrum zbrodni, której ślady prowadzą do Ameryki i mormonów. Spokój zagłuszył wir wydarzeń, znaków, krwi, trucizn, fiolek. Poznajesz mordercę i zadajesz sobie pytanie: czy jego zachowanie było słuszne? Może sam właśnie w taki sposób bym postąpił?


Arthur Conan Doyle wprowadza nas do świata Sherlocka w idealny sposób. Łapie nas za rękę i pozwala wspólnie z Sherlockiem rozwiązać nam nieźle zakręconą zagadkę. W każdej źrenicy, wszystkich napotkanych osób widzisz tego, kto uczynił to okropne morderstwo. A może to tylko samobójstwo? Razem z doktorem Watsonem okazujesz swoje emocje. Już wiesz, że "nieważne, co robisz na tym świecie". "Wszystko sprowadza się do tego, jak to okazujesz". Zimną krew zachowuje tylko Sherlock. Czasem wybuchający ekscytacją ekscentryk staje się Twoim ulubionym bohaterem. Niezwykle barwne postaci i idealnie sklejona okoliczność "Studium w szkarłacie" zachęcą Was do sięgnięcia po kolejne tomy. Dodatkowo łącząca całą historię linia rozumowania, która stanowi "niezmienny dowód, że możliwa jest jeszcze inna interpretacja". W dwóch pigułkach niesiona zemsta oparta na miłości.

Polecam! ;)
Księgarnia Wspomnień ;)


Arthur Conan Doyle
Wydawnictwo Olesiejuk
Rok wydania: 2015
s. 185 
 

poniedziałek, 12 października 2015

"Bezczelna" Martyna Kubacka


Bezczelny = arogancki, bezwstydny, buńczuczny, butny, impertynencki, wyzywający, zaczepny, zadumany, zuchwały.

"To lekka, błyskotliwa i zabawna powieść o rzeczach najważniejszych - miłości, jej braku, odkrywaniu samej siebie i innych ludzi. To współczesna baśń, która bawi, wzrusza i z pewnością zagości w Waszych sercach na dłużej".  

   Już na wstępie podkreślę, że ta współczesna baśń zachwyca swoim asortymentem. Jej "motywy baśniowe" uzmysławiają, że współczesność może być nasycona cudownością. Trzeba właściwie odkryć źródła magicznych wydarzeń. Czytając, poznajesz historie prawdziwych, realnych bohaterów, którzy każdego dnia przechodzą z jednego świata do drugiego. Mieszają w swoich wspomnieniach to, co nierealne, z tym, co swoją realnością przytłacza. Złoty środek! Martyna Kubacka doskonale ten środek poziomuje ;) Tak jak w baśniach Andersena zauważasz wciąż motyw walki dobra ze złem, motyw miłości, która zwycięża, sprawiedliwości i dobra. Cała książka powinna być nazwana motywem życia. 

   "Pewnie myślisz, że jestem bezczelna?
    Uwierz mi, masz rację". 
   Poznajcie główną bohaterkę książki - osobę o niezłym charakterku, zawsze stawiającą na swoim, bezczelną, bez skrupułów, dosadnie prawdomówną, dbającą tylko o swój własny interes, kapryśną, odważną, która zdanie i opinię innych ma naprawdę w głębokim poważaniu. Wie czego chce i realizuje wszystko zgodnie ze swoimi założeniami. W wygodnych trampkach, rozciągniętej koszulce i bluzie zdobywa wszystko. Taki strój i rozmowa o pracę? Nic bardziej trafnego. Szkoda, że szef okazał się kompletnym palantem, spoglądającym prosto w cycki. Bezczelna od razu stawia takich ludzi do pionu. Praca poczeka. Poznajemy więc kobietę, która swoją inteligencją i sprytem pragnie udowodnić innym, że potrafi i może zrobić coś najlepiej. Szkoda tylko, że większość facetów zwraca uwagę na wygląd. Idźmy dalej, choć Bezczelna nie zna swojego ojca, a z matką ma fatalny kontakt, jest mimo to niezwykle samodzielną jednostką. Rzuca studia, wkurzając się na jednego z wykładowców. Nikomu nie będzie za nic wdzięczna - takie ma motto, przecież wdzięczność jest dla słabeuszy. W swoim życiu krok po kroku buduje mur bezczelności, który okazuje się być niezłym schronieniem.
   Każdy mur może jednak runąć. Pojawia się Przemek, który zaburza życie twardo stąpającej po ziemi realistki. Jest przyczyna i skutek. Brak uczuć ze strony matki jest niezłym uzasadnieniem bezczelnego charakterku. Na zewnątrz wychodzą też wyrzucone w przypływie emocji ideały miłości. Każdy z takim ideałem żyje - nawet impertynencka istota. Nagromadzenie szybko następujących po sobie sytuacji zmusza do głębszej refleksji. Pewien zaś, znamienny w skutkach wypadek, zmusza do analizy wciąż powracających myśli: "nie doświadczyłam w życiu miłości". Samotność szybko wypełnia przyjaźń, przyjaźń ta zaś odnajduje Tomka. Poznajcie Tomka - to męska wersja aroganckiego i buńczucznego przystojniaka. Koniec końców i z takim można... wcinać naleśniki i podziwiać góry. Przejawiający się tutaj motyw porwania ma niesamowite znaczenie. To porwanie zamienia ukochane trampki w pewne bajkowe kreacje, a "góralski" pocałunek staje się wdzięcznością za niespodziewane niespodzianki. Będąc w tym momencie zdradzę Wam, że po lekturze tej książki przez kilka dni będziecie nucić "I have nothing" Whitney. Niesamowite przyczyny i skutki, garść plotek i stanowczość Tomka zmieniają bieg wydarzeń. Bezczelna zapominając o swojej niezależności, odwadze i sile wtula się w ramiona mamy bliźniaków i nagle cała akcja staje w miejscu. Siedzisz nad książką i płaczesz - gwarantuję. Płaczesz przy tańcu, przy sankach, przy porwaniach i niespodziankach. Uwielbiasz asortyment tej dziewczyny. Uwielbiasz to, że złotym środkiem jest brak środka na życie. Trzeba dać mu płynąć. Dać się ponieść. W tym uniesieniu najważniejsza jest obecność ludzi, którzy uczą kochać.
   "Byłam pewna, że nauczę je kochać". 
   Poznajcie historię bogatą w szczegóły, niezwykle ze sobą sklejone. Poznajcie książkę, która ewaluuje krok po kroku, wczujcie się w klimat gry, gry jaką jest każde ludzkie życie. Uwierzcie w to, że marzenia naprawdę się spełniają. Nauczcie się "po swojemu" pokonywać wszystkie trudności. Niech Waszym pantofelkiem będą trampki. Niech Waszą odwagą będzie Wasza słabość.

Polecam ;)



Martyna Kubacka
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rok wydania: 2014
s. 304 

czwartek, 1 października 2015

"Medalion szczęścia" Danuta Pytlak


"Prawdziwe szczęście możesz znaleźć tam, gdzie się go nie spodziewasz". 

             Motyw szczęścia jest silnie związany z naszą sferą uczuć. Każdy z nas posiada też odmienną definicję szczęścia. Odpowiedzi na pytania związane z błogostanem umieszczone są niemal wszędzie. Książki, filmy, seriale, reklamy nasycają nas ogromem idyllicznych formułek. Przyjaciele, znajomi, obcy ludzie wszczepiają w nas zalążki ich szczęścia. Jedno jest pewne, wskazówki innych są ważne, jednak najważniejsza jest własna, prywatna, sprawdzona i odpowiednia definicja szczęścia. Swoją szczęśliwą receptę odnalazłam w książce Danuty Pytlak "Medalion szczęścia". Pragnę opowiedzieć Wam o "lekach", które są na niej wypisane.
            Pierwszy składnik, który niewątpliwie poprawia samopoczucie to Urszula - główna bohaterka książki. Uwielbiam jej siłę, odwagę i umiejętność przyznawania się do problemów i pokonywania ich. Mawiają, że życie zaczyna się po czterdziestce. Ulka jest doskonałym tego przykładem. Żywot nowoczesnej singielki, która zmaga się z życiem. Życiem w całej swojej okazałości. Odziedziczenie przez nią wielkiego domu na skraju lasu będzie początkiem nieszczęścia i szczęścia. Będą się one bezustannie przeplatać. 

           Drugi składnik, który wzmacnia działanie tego pierwszego to Szczęściarz! Nie powiem Wam zbyt wiele na temat tej ociupinki, nie chcę zbyt wiele zdradzić. Gwarantuję, że Wasze serca wypełnią się po brzegi jego historią i zakończeniem tej historii. 

           Po trzecie - Rafał i Urszula. Pokochałam ich od samego początku. Ich pomocna dłoń pozwoliła Ulce odnaleźć się w gąszczu tajemnic. Mam wrażenie, że ich obecność zamieniła bajkowe życie ujawniające się po wypiciu wyjątkowej wiśniowej nalewki, otrzymanej w spadku po ciotce w prawdziwe bajkowe życie. Oddzielili fikcję od rzeczywistości. Pozwolili stanąć na nogi ukochanej głównej bohaterce i uzupełnili wskazówki szczęścia idealnymi przepisami. Ich uśmiechnięte i pogodne podejście do życia rozmazało wszystkie problemy.

           Po czwarte - "niezwykła wędrówka do świata kobiecych emocji". Ten składnik ma wiele podpunktów. Książka ta gromadzi w sobie pokłady uśmiechu, łez, refleksji, zmartwień, prób, starań, intryg, kłamstw, zaskakujących zwrotów akcji, miłości, przyjaźni, szczyptę zaufania, która wystawiona jest na sporą próbę. Wszystko połączone w jedną całość naprawdę intryguje, "z polotem, humorem i realnie" wciąga czytelnika do literackiej uczty.

           Do przeczytania zachęciła mnie opinia pani Anety Kwaśniewskiej (ksiazkiweterze.pl). Pragnę podziękować Pani Anecie. Czytając książkę "Medalion szczęścia" można poznać prawdę o samej sobie, odpowiednio angażując się w życie przedstawionych w niej bohaterów. Idealnie obserwując zestawione różnorodne definicje szczęścia, nie ma przeszkód przed odnalezieniem recepty na szczęście! Polecam ;)



Danuta Pytlak
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2015
s. 380