czwartek, 6 kwietnia 2017

"Pani Einstein" Marie Benedict


"Każde ciało trwa w stanie spoczynku lub porusza się ruchem prostoliniowym jednostajnym, jeżeli przyłożone siły nie zmuszą ciała do zmiany tego stanu".
Izaak Newton


Tym ruchem jednostajnie pięknym było młodzieńcze życie pasjonatki nauki. Mimo kalectwa, mimo wielu przeciwności losu, mimo młodego wieku osiągnęła cel - studia na Uniwersytecie w Zurychu. Mileva jest wzorem do naśladowania. Czytając, mamy ochotę stać się jej towarzyszem i pomocną dłonią w każdej życiowej sytuacji. Ta inteligentna, ambitna dziewczyna zdobywa tajniki nauki, przyjaciół oraz miłość swojego życia.

"Zmiana ruchu jest proporcjonalna do przyłożonej siły poruszającej i odbywa się w kierunku prostej, wzdłuż której siła jest przyłożona". Izaak Newton idealnie wpasował się w charakter sytuacji życiowej Milevy. Pokochałam główną bohaterkę za wszystko, więc wtopiłam się w jej życie bardzo szybko. Czułam, analizowałam, myślałam, wspierałam, pomagałam, szukałam odpowiedniej interpretacji. Stałam się częścią jej historii. Dlatego "Pani Einstein" to idealnie idealna książka!
"Względem każdego działania istnieje przeciwdziałanie zwrócone przeciwnie i równe, to jest wzajemne działania dwóch ciał są zawsze równe i zwrócone przeciwnie". To przeciwieństwo dusz i ciał pozostaje wielką zagadką. Poruszająca historia żony Einsteina i tajemnica zapomnienia fascynuje i zachwyca. "Kim była i dlaczego nic o niej nie wiemy?".

Książka wypełniona wspaniałą historią, dawką uczuć, wzruszająca, poruszająca, profesjonalnie piękna. Niewiele jest takich dzieł, które mobilizują do działania, stają się źródłem inspiracji. Marie Benedict udowodniła, że WARTO walczyć o swoje! "Nie muszę niczego zmieniać. Bo to ja jestem pociągiem. Poruszam się szybciej niż światło, a wskazówki zegara się cofają".
Zachwyt nad zachwytem!


Marie Benedict 
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2017
s. 368

4 komentarze:

  1. Historie Milevy przeczytałam stosunkowo niedawno i nadal nie uległy zatarciu wszystkie wzruszenia, jakich powieść mi dostarczyła :)

    Zgadzam się - czytelnika natychmiast ogarnia nieprzemożne pragnienie, by pomóc Milevie, wyrwać ją z matni, w którą wplątała ją bezgraniczna ufność i niesamowita ofiarność. Uległa najpierw głosowi serca, później zaś konwenansom poddaje się woli geniusza, zupełnie nie doceniającego jej poświęcenia. To opowieść rodzierająca i budząca dezaprobatę, lecz wartościowa i piękna.
    Ulokowanie powieści na prawach termodynamiki Newtona stanowi jeden ze znakomitych kluczy do poznania głównej bohaterki, która całe życie oddana była również nauce, niezwykle ciepła, uległa, lecz ponadprzeciętnie uzdolniona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawa termodynamiki Newtona niemal natychmiastowo połączyły się w mojej głowie z temperamentem i przeznaczeniem głównej bohaterki.

      Mam identyczne odczucia - "nadal nie uległy zatarciu wszystkie wzruszenia" i na długo pozostaną niezatarte!

      Usuń
  2. Wprawdzie nie mam w najbliższych planach tej książki, ale jak przyjemnie jest czytać o tym, jaki zachwyt w Tobie wzbudziła.

    To przesłanie, o którym wspominasz, że warto walczyć o swoje, jest niby banalne, a przecież tak często się o tym zapomina - to ważna lekcja i myślę, że takich nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń